Nathaniel Parker Willis, Sonet
Burza się zakończyła nad wzgórzami. Cały
Dzień był jak przytłoczony snem, godziny śniły,
A ciemne chmury, co się rankiem zgromadziły
W ciężkich, nieprzeniknionych zwałach sobie spały,
Za to wilgotne liście ku ziemi zwisały,
Jakby były w żałobie zupełnie bez siły.
Nagle nad horyzontem się zarysowała
Cienka niebieska linia, jak ślad po pasteli,
Która z upływem czasu szersza się stawała,
Wypychając do góry mrok, aż się rozdzielił
I z Bożą wspaniałością u dnia tego końca
Dał się ujrzeć w szczelinie piękny zachód słońca.
Tak samo się na głowę umierającego
Chrześcijanina może wylać światłość Jego.
(tłum. Wiktor Jarosław Darasz, 2018)
Dzień dobry, mam cichą nadzieję, że jeszcze czasami Pan tu zagląda (w końcu 2 lata minęły). Czy jest jakakolwiek szansa na dorwanie Pańskiego tłumaczenia Raju Odzyskanego autorstwa Miltona?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie